Do2

ŁOTR - Władca obrączek
opowiadanie interaktywne, dopisz swój kawałek

Drużyna Obrączki: strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Dwa Gońce: strony 1 (ostatnia strona)


Drużyna Obrączki, strona 2

- Ale co powiedzą w wiosce? - rozpaczał Fill - Przecież każdy wie, że nigdy nie opuszczamy domu, bo…
- Och, zamknij się już, zwierzęta płoszysz! - Fredzio ze zrezygnowaniem odłożył zwykły patyk, którym miał upolować śniadanie - I co my teraz zjemy?
- Przepraszam, ale jeszcze nigdy nie byłem tak daleko od domu - rzekł płaczliwie Fill, gdy przechodzili koło jego chałupy - I gdzie teraz pójdziemy? przecież ci ,,czarni`` wszędzie…
- Cicho, chyba coś słyszę - szepnął Fredzio i szybko, trzymając Filla za szyję, uskoczył, bo nad sobą zobaczył dwa wielkie, wirujące, zielone kształty…

dopisał: Lupus666

- Czy to UFO? - zapytał Fill. - Bo jeśli tak, to mój dziadunio znów się wścieknie, jak w ogródku porobią się kręgi.

dopisał: Magness

-Nie bądź głupi Fill! - Fredzio jak zawsze wykorzystał sytuację, aby pokazać swoją wyższość intelektualną - Przecież UFO już tu nie zagląda, od kiedy straciliśmy ostatnią krowę. Pewnie ktoś się przewrócił i stoczył po tym stoku. Trzeba zobaczyć, przy odrobinie szczęścia zabił się i miał przy sobie coś cennego.
Lecz przyjaciele nie znaleźli ani martwych, ani kosztowności. Zamiast tego zauważyli Serego i Pryka, dwóch braci bliźniaków koboldów.
- Cześć (hyp) Fredzio - powiedział Sery.

dopisał: Lupus666

W tym samym momencie dobiegł ich przeraźliwy dźwięk piszczałki, a na pobliskim wzgórzu ukazała się mroczna postać, chwiejąca się w siodle.

dopisał: Magness

Efekty specjalne, stosowane z powodzeniem przez wieki, potęgujące grozę pojawiania się mrocznych postaci na pobliskich wzgórzach, zdawały się nie zaprzątać głowy przybysza. Tak więc, czwórka obserwatorów nie uraczyła ogromnych burzowych chmur przysłaniających słońca ani nagłego zrywu potężnego wiatru. Aby oddać powagę sytuacji wystarczy dodać, iż nie było nawet obowiązkowej błyskawicy w tle nieznajomego.

dopisał: Karczmarz

Jak się okazało, wzgórze, na którym była mroczna postać, było położone na złączeniu płyt tektonicznych Zacofanych KrainTM, co spowodowało gwałtowny wstrząs i mroczna postać spadła z konia, łamiąc przy tym dwa żebra. Mała kompromitacaja w oczach koboldów nie zraziła brzydala…

dopisał: el-chupacabra

Tak więc, po krótkiej naradzie grupowej, koboldzi przystąpili do akcji. Sery i jego brat bliźniak rzucili się na nieznajomego, okładając go pustymi butelkami po winie "Srauron - napój boguff". W tak zwanym "międzyczasie" Fredzio i Fill także rzucili się na przybysza, w celu spenetrowania jego sakwy i kieszeni.

Bogatsi i szczęśliwi, bohaterowie udali się w dalszą podróż.

dopisał: don_mariano

Po krótkiej chwili od zniknięcia koboldów, na wzgórzu pojawiły sie jeszcze trzy postacie.
- GDZIE ON SIĘ PODZIAŁ ?? - odezwał się jeden z nich, siedzący na ogromnym białym rumaku.
- Pojechał szukać czegoś do jedzenia - odpowiedział przybysz wyglądający na żołnierza.
- Traaa laaa laaa - zawodził trzeci.
- Z NIM TAK ZAWSZE.
- W każdym bądź razie musimy go znaleźć - dodał po chili milczenia żołnierz, głosem brzmiącym jak wypowiedzenie wojny.
- Traaa laaa traaa laaa.
- ZARAZA, ZAMKNIJ SIĘ !! - krzyknął pierwszy i zamachnął się kościstą ręką.
- Ja tylko chciałem… - naburmuszył się Zaraza - Wojna zaczął - dodał po chwili obrażony.
- Patrzcie tam leży !! - wołał Wojna zjeżdżając ze wzgórza.
Pozostała dwójka pogalopowała za nim. Kiedy dojechali, Wojna pochylał się nad towarzyszem.
- Spotkała go niechybna śmierć… - wyszeptał.
- WĄTPIE… COŚ BYM O TYM WIEDZIAŁ - wyszczerzył zęby Śmierć z wysokości swego białego rumaka - I LICZ SIĘ ZE SŁOWAMI.
- Zabrali mu wszystkie pieniądze - kontynuował Wojna w narastającym gniewie.
Zaraza wpatrywał się skupiony w leżące na ziemi ciało.
- Musimy znaleźć winnych tego zajścia - wykrzyknął nagle - Pożyczyłem mu dzisiaj kupe kasy i wszystko przepadło - dodał juz mniej energicznie.
- Poza tym trzeba dbać o nasz wizerunek. Jeśli ludzie się o tym dowiedzą, stracą do nas szacunek - wygłosił Wojna.
- SZACUNEK JEST NAJWAŻNIEJSZY - zadumał się Śmierć.
Przez chwile zgodnie milczeli.
- Na co więc czekamy ?? - krzyknął zaczepliwie Zaraza.
- No musimy poczekać, aż Głód się ocknie - odpowiedział Wojna.
- Aha, no tak.
- SZACUNEK, TAK TYLKO TO SIĘ LICZY.

dopisał: Karczmarz


Nowy fragment możesz dodać na ostatniej stronie opowiadania.

Drużyna Obrączki: strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Dwa Gońce: strony 1 (ostatnia strona)

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-Noncommercial-No Derivative Works 2.5 License.